Polecany post

Dobrodziejstwo

Refleksja biblijna w oparciu o Ewangelię św. Jana 5,17-30 ''Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat. Lecz Jezus im ...

11 kwi 2017

Krótka refleksja o (Wy)Dawaniu

refleksja biblijna w oparciu o tekst Ewangelii Mt 26,14-25
Jeden z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i rzekł: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać. W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia? On odrzekł: Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu . A gdy jedli, rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi. Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie? On zaś odpowiedział: Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: Czy nie ja, Rabbi? Odpowiedział mu: Tak jest, ty.


Dajcie to dam

We wspomnianej perykopie biblijnej słyszymy pytanie Judasza Iskarioty: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam? Dajcie, a ja wam dam. Co ja z tego będę miał? Zauważmy, że głównie chodzi o to, aby posiadać więcej i więcej. Ktoś powie, że każdy grosz jest ważny, że grosik do grosika i będzie suma. Oczywiście, jednak nie każdy pieniądz sprawia, że człowiek jest pełny. Zresztą tak wiele razy powtarzane rozróżnienie między być a mieć opisuje krótko i dobitnie całą sytuację.

Bo nasz świat żyje dewizą jeśli mi dasz to ja dam tobie... charakteryzuje ludzkość postawa wyczekiwania na ruch tego, kto stoi naprzeciw i często traktowany jest za przeciwnika. Być może nie mówi się od razu o nieprzyjacielu czy wrogu, ale stojącym naprzeciw, a więc potencjalnym zawalidrogą.

Z każdej sytuacji da się zrobić interes na którym zarobię. Przyglądając się historiom życia odkrywam, że niestety z reguły są to interesy na bardzo małą skalę. Przecież owe trzydzieści srebrników to prawie nic. Człowiek owładnięty żądzą posiadania będzie szukał sposobności, żeby zarobić. Jednak czy dociera do nas fakt, że aby zarobić trzeba wydać. Tak, mówimy o inwestycji. Normalnie funkcjonujący człowiek nigdy nie wydaje więcej niż posiada, a wydając liczy na zysk czyli pomnożenie. W przypadku Judasza wiemy jaki to był zysk i pomnożenie.


Daję nie oczekując niczego

Tymczasem chrześcijanin żyje inną deklaracją, którą św. Jan Apostoł streścił w jednym zdaniu: Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy miał życie wieczne. Tu też jest mowa o (wy)dawaniu, jednakże w zupełnie innym kontekście.

Bóg nie zważa na koszty, które ponosi. Nie liczy się nic kiedy liczy się ktoś. Cenę trzeba zapłacić i nie waha się, by to uczynić. Oto Pascha Pana. I traktuje ją Bóg jako święto, a nie jako kryzys „ekonomiczny”. Ojciec wie kogo, dlaczego i komu (wy)daje. Nie zostaliśmy wykupieni z naszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania (bo każdy kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu) czymś przemijającym, srebrem lub złotem. Ceną naszego wykupu jest drogocenna krew Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy (1P 1,18-19).

Pozornie wszystko stracił. Trzeba wszystko wydać, aby wszystko mieć, a przede wszystkim być. Ojcu idzie o to, byśmy byli sobą i to w całej pełni. By nie było w nas przepaści grzechu, otchłani zła, paszczy śmierci. Sami z siebie nie bylibyśmy w stanie tego uczynić. Dlatego (wy)dał Syna swego.
Zrobił to szczerze i bezinteresownie. Piękne byłoby, gdybyśmy i my się nauczyli tej Bożej bezinteresowności względem bliźnich.


Chyba nie ja, Panie?

Mówi się, że nie znamy dnia ani godziny. I tak jest w istocie. Nigdy nie możemy być pewni, że wszystko mamy, że zarobimy, że kontrolować będziemy sytuację. Zapowiedź zdrady poruszyła i porusza nas wszystkich. Tyle z tym, że trzeba zadać sobie pytanie jak to poruszenie wygląda. Bo można rozglądać się wokoło i przymrużywszy oczy zastanawiać się kto z nich jest zdrajcą. Istnieje też możliwość, której doświadczyli uczniowie, którzy pytają zasmuceni i zatrwożeni: Chyba nie ja, Panie? Tak więc nie są pewni siebie. Nie żeby chcieli Go zdradzić. Z reguły tak jest, że się nie chce, a samo wychodzi. Bo zdrada to jest akt woli, owoc długotrwałego procesu. Samo wykonanie to tylko chwila, która zamyka cały ciąg wydarzeń, decyzji i spotkań.

Ciągle zastanawia dlaczego ewangelista Jan opisuje, iż Judasz zadał pytanie: Czy nie ja, Rabbi? Czy to był akt odwagi? A może kolejna próba, by odkryć kim naprawdę jest Jezus? Nieznajomość Jezusa sprawia, że zdradzamy Go, zapieramy się Go i w ostatecznym rozrachunku zabijamy. Trzeba pytać i... posłuchać odpowiedzi.

Jezus odpowiedział Judaszowi: Tak jest, ty. I co z tym zrobił? Co my robimy kiedy słyszymy odpowiedź Pana na nasze pytanie o to, czy dobrze robimy? Chyba, że nie zadajmy sobie takich pytań, by nie słyszeć niewygodnych dla nas odpowiedzi. Z tym jednak, że w takich wypadkach czy daleko jesteśmy od Judasza i jego sposobu myślenia?

Image result for judasz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz